Najbardziej na świecie cenię sobie spokój. Życie bez presji. Nie łapię się na motywacyjne gadki o byciu najlepszą wersją siebie. Uważam, że najlepszą wersją siebie jestem, jak mam czas spokojnie napić się kawy.

Jestem sentymentalna i nostalgiczna. Dręczy mnie pędzący zbyt szybko czas. Czuję uścisk w gardle, kiedy widzę, jak szybko rosną moje dzieci. Dobrze się czuję w przytulnych wnętrzach, pełnych pamiątek i staroci. Nie jestem w stanie niczego wyrzucić.

Kiedy ktoś mnie pyta, jakie jest moje ulubione miejsce w domu, bez wahania odpowiadam – kuchnia. To przy kuchennym stole najbardziej smakuje mi kawa, najlepiej się rozmawia i myśli. Kiedy mam problem – idę pogłówkować do kuchni. To tu odbywają się rodzinne narady i najfajniejsze imprezy. Chętnie gotuję dla przyjaciół i z przyjaciółmi. Zawsze mnie interesowało co jedzą inni, jakie mają ulubione potrawy, rodzinne tradycje i rytuały związane z jedzeniem. Lubię słuchać opowieści, nawet tych, które znam już na pamięć.

Mam dwie córki, fajnego męża i kotkę o trzech imionach, bo w tej sprawie nie udało nam się osiągnąć kompromisu.

Blog Zeszyt z Przepisami założyłam dość spontanicznie pod koniec października 2021 roku. Publikuję tu przepisy ze starego zeszytu mojej Babci, ale nie tylko – wszystko co mnie zachwyci i co w moim odczuciu jest tego warte. Dużo tu kuchni tradycyjnej, tego wszystkiego co się kojarzy z domem i dzieciństwem.

Nie jestem ekspertem kulinarnym. To jest kuchnia codzienna, zwyczajna, z dzieckiem biegającym pod nogami, czasem z plamą na obrusie, ale zawsze ze smakiem.

Cieszę się, że tu trafiła(e)ś,

Kasia Kilar