Zupa cebulowa i garść wspomnień

Zupa cebulowa. Pamiętam kiedy jadłam ją pierwszy raz. To było w pewien mroźny dzień w Brnie prawie dwadzieścia (!) lat temu. W małej knajpce przy teatrze Husa na provázku. Niestety zatarła mi się nazwa i dziś (jeśli jeszcze działa) bym jej pewne nie znalazła. Poszłam tam ze znajomymi na obiad, chociaż żołądek miałam ściśnięty i obawiałam się, że niczego nie przełknę. W tamtym czasie byłam bowiem nieprzytomnie zakochana. A nieprzytomne zakochanie wiąże się niechybnie z zanikiem apetytu. Właściwie tylko nieprzytomne zakochanie jest w stanie tego dokonać! Albo rotawirus. Ale to już inna historia. Zamówiłam zupę, bo była mała i każdy chciał jej spróbować.
Miałam więc sprytny plan, żeby się ze wszystkimi podzielić, ale…
zupa cebulowa okazała się zbyt pyszna. Ona to sprawiła, że na chwilę zapomniałam o ściśniętym przez miłość żołądku. Już samo zanurzenie łyżki stanowiło ekscytujące doświadczenie. Trzeba było pokonać skorupkę z sera, który ciągną się zmysłowo jak w reklamie pizzy. A pod spodem czekało intrygujące połączenie wina, karmelizowanej cebuli i tymianku. Zapach czosnku i pieczywa. Wywar był bardzo esencjonalny i mocno rozgrzewający. Zjadłam wszystko do ostatniej łyżeczki.
Wraca do mnie to wspomnienie zwykle na początku roku, kiedy temperatura spada poniżej zera. Biegnę wtedy po wino i cebulę i robię tę zupę niemal codziennie do znudzenia. Czasem patrzę znad talerza na przyprószone siwizną skronie chłopaka, w którym się wtedy tak kochałam i myślę o tym, jak to człowiek się przywiązuje. Do konkretnych dań;)

Zupa cebulowa
Składniki:
1kg cebuli
80g masła
250 ml białego wina
60ml koniaku lub brandy – opcjonalnie
500 ml bulionu wołowego
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka tymianku
1 liść laurowy
sól/pieprz
czerstwe bułki pszenne
150g żółtego sera ( gruyère, ementaler, mozzarella – lub mieszanka tych serów)
Sposób przygotowania:
Cebulę kroimy w piórka.
W rondelku roztapiamy masło. Wrzucamy cebulę i karmelizujemy ją na małym lub średnim ogniu, aż stanie się ciemnobrązowa. Dodajemy sól i pieprz do smaku. Mieszamy od czasu do czasu, żeby się nie przypaliła.
Do cebuli dolewamy wino i koniak (jeśli go używamy) i chwilę gotujemy, aż płyn częściowo wyparuje.
Dolewamy bulion wołowy. Wrzucamy tymianek i liść laurowy. Przykrywamy garnek pokrywką i gotujemy przez 30 minut na małym ogniu.
Zupę przelewamy do kokilek żaroodpornych. Na wierzchu układamy posmarowane czosnkiem pieczywo. Posypujemy tartym serem i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Zapiekamy, aż ser się rozpuści.
Gotowe!
Zupa cebulowa to niejedyny smaczny przepis na tym blogu! Co powiecie na gęstą i aromatyczną zupę z borowików? (klik) A może krem z białych warzyw z imbirem? (klik) I przypominam, że przepist z Zeszytu czekają na Was również na instagramie! (klik)
Tutaj wpisz przepis
Dodaj komentarz