Łzy w śmietanie, czyli ulubiony chłodnik pana Kazika

Pan Kazimierz nigdy niczego nie ugotował.

Szczerze mówiąc, na początku nie był wcale pewien, czy potrafi zrobić herbatę. Z Haliną układ mieli jasny – on przynosi pieniądze, ona wszystko inne. Kompot i kanapkę, ciasto z galaretką i herbatę, zupę, sałatkę i te małe krakersy z szafki w meblościance też.

Miał pan Kazimierz swój ulubiony fotel, przy oknie, na wprost telewizora. Najlepsze miejsce w całym mieszkaniu. Przy odpowiedniej pracy szyją z łatwością mógł śledzić co w telewizji, i co u sąsiadów. Z tego fotela wystarczyło zawołać – A co ty byś Halinko powiedziała na herbatę? – żeby tę herbatę dostać i to zupełnie bez wstawania. Wystarczyło zawołać – A jak Ty się Halinko na kawę i ciasteczko zaopatrujesz? – i już Halinka przynosiła co trzeba. Żeby dostać obiad, śniadanie i kolację, nic nie trzeba było mówić. Takie rzeczy się rozumiały same przez się i zależały wyłącznie od wskazówek zegara.

W tym fotelu siadywał pan Kazimierz codziennie po pracy. Dawniej Halinka przeganiała dzieci na podwórko, żeby miał „chwilę ciszy”. Dziś dzieci dorosły i cisza zagościła w domu na stałe. Pan Kazimierz przeszedł na zasłużoną emeryturę i przestał przynosić pieniądze do domu. Głównie przez to, że wreszcie otworzył konto w banku.

Pani Halina zaś dalej niejako siłą rozpędu, wszystko przynosiła. Truskawki latem i jabłka zimą. Kanapki z szynką i ogóreczkiem. Odsmażone ziemniaczki i kompocik. Słone orzeszki i zimne piwo czasami.

I dlatego w pierwszych dniach pan Kazimierz poważnie się obawiał, czy pamięta jak zrobić herbatę.

Początkowo zatrudniał gosposię, ale nie podobało mu się, że wszystko smakuje inaczej niż w kuchni jego żony. I chociaż wyraźnie komunikował, czego chce, dostawał coś innego. Na przykład takie śledzie w śmietanie. Halina robiła je wspaniale. Powiedział gosposi, żeby zrobiła śledzie w śmietanie. I dostał. Były tam śledzie, była śmietana, cebula nawet, ale smak zupełnie nie ten. Albo taki chłodnik. No zupełnie inne danie! W chłodniku Halinki była słodka ziemistość młodej botwinki, orzechowa ostrość świeżutkich rzodkiewek. Chrupały w nim gruntowe ogórki, orzeźwiające i delikatne. A wszystkie jarzynki jędrne i chrupiące. Do tego kefir, śmietana, maślanka i mnóstwo młodego koperku.

Dlatego pan Kazimierz zwolnił gosposię i w desperacji sam zaczął gotować.

Znalazł w kredensie stary zeszyt z przepisami Halinki, założył na nos okulary połówki i przewracał kartki śliniąc palce. Zaczynał nieśmiało, od pasty jajecznej ze szczypiorkiem, od jajek na miękko i marchewki z groszkiem. Początkowo efekt nie satysfakcjonował go w pełni, ale się nie poddawał. Robił mielone kotlety i faszerował warzywa. Smażył naleśniki i lepił pierogi. A z każdym kolejnym daniem szło mu coraz lepiej.

Pewnego upalnego dnia, jakoś na początku czerwca, zabrał się za swój ukochany chłodnik. Przygotował warzywa. Znalazł w zeszycie przepis i zgodnie z nim pokroił warzywa w drobne paseczki, botwinkę lekko ugotował. A kiedy wywar ostygł, dodawał kolejno według przepisu – szklankę jogurtu, dwie szklanki maślanki i szklankę gęstej, tłustej śmietany. No i to stało się właśnie przy śmietanie…

Pan Kazimierz był mężczyzną prawdziwym, jednym z tych, którzy nigdy nie płaczą. I rzeczywiście nie płakał, kiedy zachorowała. I kiedy odeszła, też nie uronił jednej łzy. Gniewał się, nie rozumiał, ale nie płakał. Nawet wtedy.

Aż tu nagle przy głupiej śmietanie, i to tak jakby ktoś kran odkręcił.

Ulubiony chłodnik pana Kazika

1/2 litra bulionu warzywnego

botwinka 1 duży pęczek lub 2 małe

4 ogórki gruntowe

4 ogórki małosolne

1 pęczek rzodkiewki

1/2 pęczka kopru

1/2 pęczka szczypioru

250 ml jogurtu naturalnego

500 ml maślanki

250 ml kwaśnej śmietany 18%

1 łyżeczka soli

1 łyżka soku z cytryny

 

  1. Buraczki obierz, pokrój w paski i gotuj w bulionie przez 8 minut. W połowie gotowania dodaj posiekane łodygi i liście. Pod koniec zaś dodaj sok z cytryny, zamieszaj i odstaw do przestygnięcia.
  2. Ogórki i rzodkiewkę pokrój w drobną kostkę. Szczypior i koperek drobno posiekaj.
  3.  Do przestudzonego wywaru dodaj kolejno – jogurt, maślankę i śmietanę, następnie ogórki, rzodkiewkę, szczypiorek i koper.
  4. Wszystko dokładnie wymieszaj i dopraw solą.
  5. Włóż do lodówki na minimum 2 godziny, a najlepiej na dłużej. Można na całą noc bo następnego dnia chłodnik jest równie doskonały.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *