Pierogi z dynią i lawendą

Właściwie nie miałam zamiaru pisać o pierogach.

Chyba każdy wie jak je zrobić, ale pomyślałam sobie, że to doskonała okazja żeby sobie o pierogach pogadać. Bo czasami na potrzeby bloga prowadzę drobne badania terenowe. Podpytuję ludzi, których spotykam codziennie o to co lubią i z czym. A to zagadnę naszą sąsiadkę panią T., która zawsze ma dla mnie czas, bo jak sama mówi – na emeryturze czasu nie brakuje, brakuje ludzi. Więc jak tylko mogę, to przysiadam obok pani T. na ławeczce pod blokiem. A to podpytam pana w spożywczym, gdzie jestem niemal codziennie, bo niby się robi te większe zakupy w supermarketach, ale wiecie jak to jest… zawsze czegoś zabraknie w ostatniej chwili przed dodaniem do garnka. Zdarza mi się w piaskownicy, pomiędzy kolejnym „babko babko udaj się” zgrabnie skierować rozmowę z innymi rodzicami na tematy jedzenia, albo obdzwaniać koleżanki z pytaniem jakie ciasto lubią najbardziej. Takie to badania. Jedyne narzędzie badawcze – wywiad, dokumentacja prowadzona po łebkach na kartkach i serwetkach, które akurat znalazły się pod ręką. Głównie jednak w pamięci. Wartość badań dyskusyjna, ale ile przyjemności.

No więc pogadajmy o pierogach. Jakie ciasto lubicie najbardziej?

Dla mnie ideałem jest ciasto tak cieniutkie, że widać przez nie farsz. Zwłaszcza jeżeli jest ciemny – jagody, wiśnie, szpinak, kapusta, grzyby. Ciasto musi być cieniutkie, ale jednocześnie sprężyste i elastyczne. Lśniące i nieco śliskie jak wszystkie dobre kluski. Pierogi zrobione z ciasta cieniutkiego jak kartka papieru, przypominają trochę japońskie pierożki Gyoza, są mocno pomarszczone i niemal przezroczyste. To jest mój ciastowo – pierogowy ideał. Ale mam przyjaciółkę, która na cieniutkie ciasto kręci nosem bo cyt. „nie czuje, że to pierogi”. Jej serce i kubki smakowe dawno temu skradły pierogi o grubym, konkretnym cieście, które robiła jej mama. Pierogi według niej powinny stawiać wyraźny opór pod widelcem. Obie zgadzamy się natomiast, że grubsze ciasto sprawdza się lepiej, jeśli chcemy pierogi podsmażyć na złoto. Przyznaję, że wtedy solidniejsze ciasto ma sens.

Ciasto na pierogi to w ogóle temat rzeka. Chyba każdy dom ma własny przepis. Jedni dodają jajko, inni nie. Wielu ma swoje tajemnice, małe sztuczki dzięki którym ciasto jest lepsze niż tysiące innych ciast. Uwielbiam te magiczne triki poznawać i zawsze skrupulatnie zapisuję je w pamięci. Np. niewielki dodatek gazowanej wody żeby pierogi były delikatniejsze, odrobina oleju do ciasta, kropla oliwy, łyżka roztopionego masła albo słodkiej śmietany z kartonika. Lubię kiedy gotowanie jest nieprzewidywalne i wchodzi w sferę magii, a gotujący z pełnym przekonaniem oznajmia, że bez magicznego składnika się nie uda. Sama mam kilka takich przepisów, np. przepis na brownie, którego tajemnicą jest kropla octu, a składniki należy mieszać drewnianą łyżką i tylko w prawą stronę!

Z moich skromnych badań wychodzi, że ludzie preferują cienkie ciasto, choć nie aż tak jak to moje. Ulubione i najczęściej robione są pierogi ukraińskie, ale podejrzewam, że to wiecie i bez badań. Lubimy też te z twarogiem i cukrem waniliowym na słodko (częściej wspominały o nich dziewczyny i dzieci). Latem prawie każdy pytany przynajmniej raz zjada pierogi z jagodami. Rzadziej zdarzają się wiśnie i truskawki. Moi wegetariańscy rozmówcy często przygotowują pierogi z przeróżnymi kombinacjami warzyw, kasz i soczewicy. Wszyscy oczywiście lubimy w okresie świątecznym te z kapustą i grzybami. Prawie się nie zdarzają pierogi z dynią.

A dziś właśnie one.

Z dynią, bryndzą i lawendą. Łagodna, słodko – maślana dynia, ostry ser i ziołowo – kwiatowy smak lawendy z własnej doniczkowej uprawy. Jeśli nie macie lawendy, to równie dobrze się sprawdzą rozmaryn, tymianek albo szałwia. Cieniutkie jak skrzydełko motyla ciasto skrywa aromatyczne, intensywnie pomarańczowe wnętrze. Pierogi są fantastyczne, spróbujcie koniecznie. Warto.

Ciasto na pierogi:

500 g mąki pszennej

1 żółtko

250 ml letniej wody

2 łyżki śmietanki 18%, słodkiej z kartonika

1/2 łyżeczki soli

 

Farsz:

2 kg dyni

1 średnia cebula

150 g bryndzy

2 łyżki bułki tartej

1/2 łyżeczki soli

1/2 łyżeczki listków lawendy, świeżych lub suszonych

 

  1. Upiecz dynię. Obraną i pokrojoną w kostkę natrzyj solą i olejem, wstaw do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na 30 minut. Wyjmij, odstaw do wystudzenia.
  2. Przygotuj ciasto na pierogi. Do szerokiej miski wsyp mąkę, dodaj żółtko, śmietankę i sól. Wlej szklankę letniej wody i wyrabiaj gładkie ciasto. Możesz to zrobić ręcznie albo mikserem z hakiem do drożdżowego ciasta. Gotowe ciasto jest gładkie i nie przykleja się do rąk. Ciasto wyjmij z miski, przykryj ściereczką i odstaw na 30 minut.
  3. Cebulę pokrój drobno i zeszklij na patelni z łyżką oleju rzepakowego. Wystudzoną dynię rozgnieć widelcem. Dodaj bryndzę, cebulę razem z olejem z patelni i drobno posiekane listki lawendy. Wsyp bułkę tartą, wymieszaj i odstaw na bok.
  4.  Ciasto podziel na cztery części, każdą kolejno rozwałkuj na cieniutkie placki i szklanką wycinaj kółeczka. Ponieważ trudno jest tak cienko rozwałkować ciasto, każde kółeczko trzeba dodatkowo porozciągać palcami przed nałożeniem farszu. Zwykle na kółeczku mieści się jedna łyżeczka farszu, ale wiele zależy od wielkości szklanki. Zlepiaj brzegi pierogów i układaj je na stolnicy podsypanej mąką. Pierogi przykryj ściereczką, żeby nie obeschły.
  5. W dużym garnku zagotuj osoloną wodę. Kiedy woda zawrze wrzucaj pierogi, partiami, po 10 – 15 sztuk. Gotuj ok. 2 minuty od wypłynięcia na wierzch. Wyławiaj łyżką cedzakową, podawaj z roztopionym masłem.

 



2 odpowiedzi na “Pierogi z dynią i lawendą”

  1. Krzysztof pisze:

    Tylko cienkie ciasto! Im cieńsze, tym lepsze! Grubemu ciastu w pierogach mówimy stanowcze: NIE!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *