Sernik wiedeński i zakochany cukiernik

Pierwszą robotę prawie stracił przez miłość.
Była połowa lat 70-tych i właśnie zatrudnił się Karpatce jako pomoc cukiernika. Karpatka nie była może najlepszą cukiernią w miasteczku, ale słynęła z tego, że serwowała znakomity sernik wiedeński.
Ledwie kilka miesięcy wcześniej ukończył szkołę zawodową i uwielbiał tę robotę
Z pasją przesiewał mąki i obierał owoce. Skrupulatnie doglądał rosnących w dzieżach drożdżówek i tężejących galaretek. Wsypywał do pękatych mieszarek worki mąki i patrzył jak drobiny białego pyłu unoszą się w słońcu. Kochał zapach masła, jaj i wanilii. Lubił wyciągać z pieca wysokie biszkopty i rozpuszczać czekoladę. Wypełniać kremem ptysie i eklery. Miał rękę do ozdób-dobrze mu wychodziły figurki z cukru i kratka na szarlotce. Z łatwością zaplatał warkocze chałek i nadawał finezyjne kształty bezom. Był skrupulatny i dokładny, zawsze co do miligrama trzymał się przepisów.
Ale tego dnia pakując twaróg do wielkiego bębna mieszarki myślał o dziewczynie
którą spotykał każdego ranka w tramwaju. O jej jasnych oczach i włosach opadających na ramiona ciężkim strumieniem. I o tym, że dziś się do niego uśmiechnęła, a on poczuł co to znaczy mieć nogi jak z waty! Chciał się odezwać, ale głos uwiązł mu w gardle. Stał jak kołek i chyba się nawet zaczerwienił. Przewijał w myślach tę scenę i zmieniał jej scenariusz. Wyobrażał sobie, że swobodnie odwzajemnia uśmiech i od niechcenia rzuca jej – Serwus. Jak się masz? albo – Cześć. A ty co taka zaczytana? Wzrok sobie zepsujesz. Ona chichocze i pokazuje mu okładkę książki, którą trzyma na kolanach. Rozmowa płynie naturalnym rytmem. A potem przypominał sobie, że w rzeczywistości tylko się zaczerwienił i na samą myśl o tym znów miał miękkie nogi.
No i tak jakoś wyszło, że o jajkach zapomniał…
Do pieca w blaszkach powędrował ser wymieszany z mąką i rodzynkami. Pamięta to dokładnie. 10 kilogramów twarogu szef potrącił mu z wypłaty i tego dnia w Karpatce nie było serników.



Sernik wiedeński
składniki:
Przygotowując sernik wiedeński pamiętaj, że wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
1 kg twarogu
8 jaj
200 g masła
200 g cukru
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
1 opakowanie cukru waniliowego
1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej
1 łyżka rodzynek
Sposób przygotowania:
Rodzynki przelewamy wrzątkiem i osuszamy na ręczniku papierowym.
Ser mieszamy z mąką i masłem (roztopionym i przestudzonym) na jednolitą masę.
Jaja ucieramy z cukrem do białości.
Potem wlewamy 1/2 masy jajecznej do sera i delikatnie mieszamy do całkowitego połączenia składników. Wlewamy pozostałą masę i również dokładnie łączymy ją z serem.
Rodzynki i skórkę mieszamy z 1/2 łyżeczki mąki pszennej i dodajemy do masy sernikowej. Mieszamy szpatułką, aby je równomiernie rozprowadzić.
Tortownicę o średnicy 21 cm smarujemy tłuszczem i wykładamy papierem do pieczenia. Papier powinien wystawać ok 2 cm powyżej rantu, bo sernik będzie wysoki.
Masę serową przelewamy do tortownicy. Sernik wiedeński pieczemy w 150 st. C. przez 90 minut.
Po upieczeniu zostawiamy w piecu przy uchylonych drzwiczkach przez godzinę.
Gotowy sernik wiedeński można posypać cukrem pudrem, polać lukrem lub czekoladą.
Na koniec tradycyjnie przypominam o innych przepisach ze starego zeszytu mojej Babci. Co powiecie na przykład na orkiszową szarlotkę z połówkami jabłek, które dosłownie rozpływają się w ustach? (klik) albo korzenne ciasto marchewkowe z kremem? (klik) A film z przygotowania sernika wiedeńskiego krok po kroku znajdziecie na moim instagramowym profilu (klik)
Dodaj komentarz