Świąteczny makowiec zawijany

Dziś odgrzebałam w babcinym zeszycie stary przepis na makowiec zawijany. I przypomniały mi się te wszystkie wigilie, które w dzieciństwie u niej spędziłam. Świąteczny rejwach w mieszkaniu dziadków. Gwarne rozmowy, kotłowanina w kuchni, zapach maku i grzybów.

Przypomniały mi się różne rzeczy

np. kartki świąteczne, które stały za szybką na błyszczącej meblościance. Babcia zawsze skrupulatnie pilnowała wymiany świątecznych życzeń. Wysyłała przed świętami mnóstwo kartek i mnóstwo dostawała. Jako dzieci wspinałyśmy z siostrą się na tę meblościankę, żeby pooglądać kartki. – Kto to jest Andrzej z żoną? Kto to jest Krystyna z rodziną? Dopytywałyśmy o nadawców życzeń, a babcia objaśniała nam zawiłości swojej rodzinno-towarzyskiej historii. Opowiadała o przyjaciołach i znajomych sprzed lat. Wyjechali, wyprowadzili się, mieszkaliśmy blisko, kiedyś, dawno temu, w jednej ławce, gdzieś.

Choinka była plastikowa i przez całe dziesięciolecia ta sama. Z obowiązkowym szpicem na szczycie, gęsto opleciona anielskim włosiem. W szklanych bombkach, które pamiętały wczesny PRL odbijał się przystrojony świątecznie stół. Wypukłość bombki zniekształcała dziecięce twarze i zwielokrotniała obrazy. Przyglądałyśmy się naszym powiększonym nosom i ludziom odbitym w kolorowym szkle. W każdej bombce to samo – siedzieli przy białym obrusie, w miękkim świetle lampek i świec. Wyglądali na szczęśliwych.

Pamiętam ekscytację z jaką czekałam na pierwszą gwiazdkę

Niewiele jest rzeczy, na które się później tak czeka. Stałam na krześle za koronkową firanką i opierałam się o parapet. – Jest? – pytała babcia co jakiś czas – Nie ma! Nie! Jeszcze nie! – odpowiadały jej dziecięce głosy. Babcia się uśmiechała i wracała do kuchni, gdzie chętni do pomocy układali na półmiskach rybę, pierogi z kapustą i grzybami, napełniali dzbanki kompotem z suszu i wazę czerwonym barszczem. Bardzo czekałam na grube zawinięte plastry makowca, a makowiec zawijany był od zawsze moim ulubionym świątecznym ciastem. I na czekoladki z choinki, co tu ukrywać, też.

Na pasterce się nudziłam, ale lubiłam ten spacer pod rozgwieżdżonym niebem w ciemną i cichą grudniową noc. Mróz szczypał w policzki, a śnieg trzeszczał pod nogami. Szłam z babcią pod rękę przez biały i piękny, zupełnie bezpieczny, jak mi się wówczas wydawało, świat. A ona co chwilę sprawdzała czy mam ciepłe ręce.

-Ręce ci nie zmarzły?

Nie jest mi zimno, ale trochę smutno. Które to już święta bez Ciebie?

***

Przepis na najlepszy świąteczny makowiec zawijany ze starego zeszytu mojej babci zostawiam poniżej

Ale makowiec zawijany to nie jedyne ciasto świąteczne, które pojawiło się na tym blogu! Zajrzyjcie też Kochani do innych przepisów z babcinego zeszytu na świąteczne ciasta. Na przykład na szybki makowiec japoński (klick) , doskonały piernik dojrzewający (klick), aromatyczny piernik ekspresowy (klick) lub delikatny sernik wiedeński (klick) . Przypominam też, że Zeszyt z Przepisami czeka na Was na Instagramie (klick)

Makowiec zawijany

500g mąki
180 ml mleka
40g świeżych drożdży
70g cukru
6 żółtek (białka zachować do masy makowej)
1 cukier waniliowy
150g masła
1/2 łyżeczki soli

500g suchego maku lub maku mielonego (używam mielonego)
180g cukru
100g rodzynek
50g orzechów włoskich
50g kandyzowanej skórki pomarańczowej
2 łyżki miodu
3 łyżki masła

lukier
1 białko jajka (rozmiar M)
150g cukru pudru
1 łyżeczka soku z cytryny

Makowiec zawijany zaczniemy od przygotowania ciasta drożdżowego

Mąkę przesiewamy do dużej miski.

Odkładamy 4 łyżki mąki do osobnego naczynia i wkruszamy drożdże, cukier i ciepłe mleko. Mieszamy, aż drożdże się rozpuszczą. Odstawiamy na ok 10 min w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.

W tym czasie rozpuszczamy i studzimy masło.

Oddzielamy białka od żółtek. Żółtka wkładamy do misy z mąką, a białka odkładamy na później do masy makowej.

Do mąki z żółtkami wlewamy wyrośnięty rozczyn i wyrabiamy ciasto do połączenia składników. Następnie dodajemy rozpuszczone i przestudzone masło. Wyrabiamy ciasto, aż stanie się gładkie i elastyczne, czyli przez ok 10 minut jeśli używamy miksera planetarnego z hakiem do ciasta drożdżowego. Przy wyrabianiu ręcznym potrwa to ok 20 minut.

Ciasto odstawiamy w misce przykrytej czystą ściereczką na ok 40 min do wyrośnięcia.

Przygotowujemy masę makową

Mak mielony zalewamy do przykrycia gorącą wodą lub mlekiem i zostawiamy na 15 min. Po tym czasie odcedzamy. W rondelku roztapiamy masło. Dodajemy miód i cukier, chwilę mieszamy na średnim ogniu, aż cukier się rozpuści. Dodajemy bakalie i mak. Podgrzewamy ciągle mieszając przez kilka minut. Odstawiamy z ognia i dokładnie studzimy.

Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno. I partiami dodajemy je do masy makowej, każdorazowo mieszając, aż piana z białek połączy się z masą makową.

Wyrośnięte ciasto drożdżowe przekładamy na stolnicę i wyrabiamy przez chwilę, żeby je odpowietrzyć. Ciasto dzielimy na trzy równe części i rozwałkowujemy każdą na prostokąt o wymiarach mniej-więcej 25×30 cm i grubości ok 1 cm.

Na rozwałkowane ciasto równomiernie rozkładamy 1/3 masy makowej. Zwijamy jak roladę zaczynając od dłuższego brzegu. Końce rolady podwijamy pod spód.

Makowce owijamy papierem do pieczenia zostawiając wewnątrz ok 1 cm wolnej przestrzeni. Dzięki temu ciasta będą miały ładny kształt.

Makowce kładziemy na blasze razem z papierem. Pieczemy w 180 st. C. przez 35 minut.

Po przestudzeniu polewamy makowiec zawijany lukrem – białko, cukier i sok z cytryny miksujemy ze sobą przez ok. 10 minut.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *