Blok czekoladowy, czyli archeologia kulinarna

Blok czekoladowy, czyli najsłynniejszy rodzimy symulant czekolady. Oryginalny przepis z głębokiego PRL-u i z babcinego zeszytu. I jak w tytule – dziś będą kulinarne wykopaliska.

Tak się bowiem złożyło, że zrobiłam blok czekoladowy moim dzieciom. Głównie ze względów historycznych, jako eksperyment kulinarno-socjologiczny. Chciałam się dowiedzieć, ile wart jest zamiennik w czasach gdy nie brakuje oryginału.

Ale nie oszukujmy się. Zrobiłam blok również dlatego, że..

miałam na niego ochotę;) Przy okazji zdruzgotałam dzieci wiadomością, że dawniej nie było czekolady, a przynajmniej był – do tej prawdziwej – dostęp mocno ograniczony. Co gorsza dostała im się, po raz kolejny, anegdota o tym, jak to ich tatuś jako trzylatek wsławił się ostrą krytyką prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana. A było to tak: w domu rodzinnym tatusia, skończyły się płatki kukurydziane, które tatuś wyjątkowo uwielbiał. Zmęczona ciągłymi pytaniami – Gdzie moja słodziutka kukurydzianka?- mama ( tak, tak babcia) powiedziała, że płatków nie ma, bo Reagan sankcje nałożył. Na co tatuś znad kuchennego blatu wypalił – A co ten Reagan głupi jakiś? Nie wie, ze dzieci w Polsce lubią płatki kukurydziane? ( A ćo ten Legan głupi jakiś? Nie wie, źe dzieci w Polście lubią płatki kukulydźane?) Tak było moi Drodzy. W czasach prehistorycznych i o tym wszystkim zachowały się jedynie podania ustne i malowidła naskalne.

Ale wracając do głównego przedmiotu dzisiejszego wpisu, którym jest blok czekoladowy

– należy zadać sobie fundamentalne pytanie. Czy sens ma blok udający czekoladę, kiedy w każdym sklepie możemy dostać dwadzieścia pięć rodzajów najprawdziwszej czekolady? Czym jest blok czekoladowy dla nas, którzyśmy go jedli w dzieciństwie, to wiemy. Wspomnieniem, łezką w oku, pokarmem sentymentalnym. Ale czy w dobie powszechnego dostępu do dóbr luksusowych, do których niewątpliwie zalicza się czekolada, jest miejsce na blok?

Zostawiam Was, Kochani, z tym pytaniem i z przepisem na babciny kryzysowy blok.

P. S Moim dzieciom bardzo smakowało. Domagają się powtórki:)

Blok czekoladowy

Składniki:

500 g mleka w proszku (nie granulowane)

3/4 szklanki cukru

180 g margaryny lub masła

1/2 szklanki mleka

3 łyżki kakao

szczypta soli

150 g herbatników

100 – 150 g ulubionych bakalii

Sposób przygotowania:

  1. W rondelku podgrzewamy mleko z cukrem. Dodajemy masło i mieszamy, aż się rozpuści. Wsypujemy kakao i znów mieszamy do połączenia. Masę odstawiamy do przestygnięcia.
  2. Bierzemy dużą miskę i przelewamy do niej przestudzoną (może być ciepła) masę. Dosypujemy mleko w proszku i szczyptę soli. Miksujemy, aż powstanie jednolita, zwarta masa (można to zrobić łyżką, ale mikser w tym wypadku wiele ułatwia). Następnie dodajemy bakalie i pokruszone herbatniki. Dokładnie mieszamy. Masę przekładamy do wyłożonej papierem formy o wymiarach 30 x 12 cm. Dociskamy, ugniatamy, żeby równomiernie ją rozprowadzić i wkładamy na 1,5 godziny do lodówki.

Gotowe!

Polecam też inne słodkości z babcinego zeszytu. Co powiesz na boskie ciasto pomarańczowe, które można zrobić bez użycia miksera? (klik) Albo delikatną roladę śmietanową ? (klik) I przypominam, że Zeszyt z Przepisami jest też na instagramie (klik)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *